W minioną sobotę (8 lutego) w Legionowie w ramach cyklu Rock w MOK odbył się koncert zespołu The Analogs. Świętujący w tym roku 30-lecie istnienia zespół do miasta wrócił po 2-letniej przerwie i po raz kolejny udowodnił, że nie wybiera się zbyt szybko na emeryturę…

Kiedy pod koniec ub. roku The Analogs oznajmili, że wybierają się w trasę z okazji 30-lecia istnienia i pierwszy z dwóch koncert odbędzie się w Legionowie, wielu załogantów z całej okolicy wypisywało wnioski urlopowe, aby móc zobaczyć na żywo szczecińską kapele.

Sam zespół w mediach społecznościowych tłumaczył wybór Legionowa sympatią do pomysłodawczyni cyklu Rock w MOK –  Gośki Andrzejewskiej oraz być może trochę na przekór samym sobie –  sympatią do kameralnych wnętrz Miejskiego Ośrodka Kultury przy ul. Norwida. W każdym razie podobnie, jak w latach poprzednich, także teraz nie zawiedli, zostawiając za sobą ogień!

Punktualnie o 19:00 na scenie zainstalowany czekał pierwszy z supportujących zespołów i już po chwili w sali wybrzmiały pierwsze dźwięki nadawane przez warszawski skład The United Tears. Mocne, szybkie punk rockowe granie, z brutalnie prawdziwymi tekstami. Kiedy warszawiacy zeszli ze sceny, przyszedł czas na legionowską załogę czyli Bang Bang, promujący nieco skrycie swój ostatni album pt. “Ostatni punkowiec”. Dawno nie widziani w rodzinnym mieście, rozbujali zgromadzonych pod sceną.
Po nich z delikatnym opóźnieniem na scenie zaczęła się instalować w rytm “Rivers of Babylon” szczecińska gwiazda wieczoru zespół The Analogs!

Pomimo chwilowych problemów technicznych w końcu w wybrzmiały pierwsze dźwięki kultowej już zdaje się “Pieśni Aniołów”. Pod sceną zrobiło się jeszcze gęściej, zaś temperatura w kameralnej sali Miejskiego Ośrodka Kultury sięgnęła zenitu. W przekrojowej setliście nie zabrakło zarówno starych jak i nowych numerów z wydanej w ub. roku płyty pt. Bestia. Koncert trwał blisko 1,5 godz. i zakończył się klasycznie “Pożegnaniem”. Po tym utworze, po prośbach publiczności, zespół wrócił na scenę i wykonał jeszcze jeden numer. 

Podsumowując, nazwa trasy – “30 lat poprzez sztormy i burze”, najlepiej oddaje ducha niepokornych muzyków. Bezkompromisowe teksty określające życie takim jakim jest, bez owijania w bawełnę powoduje, że Analogsów słucha się z ogromną radością i za każdym razem z pewnością, że nie zawiodą. Teraz już po koncercie pozostaje tylko pastować wysłużone glany i czekać na kolejne płyty i kolejny okrągły jubileusz.