Nie milkną echa pożaru, jaki miał miejsce w nocy z soboty na niedzielę (11/12 maja) w hali kupieckiej przy ul. Marywilskiej 44 na warszawskiej Białołęce. Prezes spółki Małgorzata Konarska ucina spekulacje i zapowiada, że hala zostanie odbudowana

Przypomnijmy, w nocy z soboty na niedzielę, około godz. 3:30 przy ul. Marywilskiej doszło do pożaru, w którym doszczętnie spłonęła hala kupiecka. W wyniku pożaru na szczęście nikt nie ucierpiał, jednak wielu ludzi straciło dorobek życia.

W poniedziałek (13 maja) w mediach zaczęły się pojawiać doniesienia dotyczące przyszłości i dalszych losów spalonej hali.

Jak szacują eksperci z „Dziennika ubezpieczeniowego”, kwota na jaką była ubezpieczona hala to nawet 150 mln zł. Niestety ubezpieczenie nie obejmuje znajdującego się tam towaru najemców.

Natomiast spółka Mirbud jeden z udziałowców, opublikowała komunikat, w którym zapewnia o odbudowie zniszczonej hali. Jednocześnie odcinając się od pojawiających się w Internecie spekulacji nt. możliwego podpalenia kompleksu handlowego.

„Wszelkie okoliczności zdarzenia są badane przez odpowiednie organy (…) O wynikach powyższego postępowania jak również o szacowanym wpływie zdarzenia na wyniki finansowe Grupy kapitałowej Mirbud emitent poinformuje w kolejnych raportach” – poinformowała w mediach spółka.

W podobny tonie wypowiada się prezes spółki Marywilska 44, pani Małgorzata Konarska.

– Sytuacja jest dramatyczna, szczególnie dla najemców prowadzących działalność w obiekcie. Im się świat zawalił. Większość z nich prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. Po zakończeniu akcji będziemy rozmawiać z nimi w sprawie opracowania nowej, zastępczej koncepcji. Bez prowadzenia działalności nie będą zarabiać, więc chcemy im pomóc. Hala zostanie odbudowana – mówiła mediom prezes spółki.

Czytaj także:

Spłonęła hala targowa przy Marywilskiej 44