Nie milkną echa niedzielnego pożaru hali targowej przy ul. Marywilskiej 44. Śledztwo trwa, a mediach trwa burza na temat ewentualnych przyczyn i skutków pożaru. Pojawiają się również spekulacje dotyczące możliwości udziału rosyjskiej agentury

Przypomnijmy, w miniony weekendy, w nocy z soboty na niedzielę (11/12 maja) doszło do pożaru hali targowej przy ul. Marywilskiej 44 na warszawskiej Białołęce. Jeszcze w trakcie trwania akcji gaśniczej, doszło do konferencji prasowej. Uczestniczący w niej nadbryg. Mariusz Feltynowski z Państwowej Straży Pożarnej informował opinię publiczną, że od odebrania zgłoszenia o pożarze, a przyjazdem na miejsce pierwszych strażaków minęło 11 minut. Zastali oni silnie rozwinięty pożar na obszarze całej hali.

Pożary w kilku miejscach?

W rozmowie z portalem Gazeta.pl, biegły sądowy z zakresu pożarnictwa Jarosław Dąbrowski stwierdził wprost: „Tam na 95 proc. musiało być kilka źródeł ognia i to w pewnym oddaleniu od siebie„. Nieco delikatniej wypowiadał się wspomniany już nadbryg. Feltynowski: „ogień pojawił się jednocześnie w kilku miejscach lub na dużej powierzchni”.  Zdaniem komendanta PSP taka sytuacja faktycznie mogła mieć miejsce i wynikać np.: z nagromadzonych łatwopalnych materiałów, chociażby ubrań.

Rosyjski sabotaż?

Nikt oficjalnie w przestrzeni medialnej nie mówi, że za podpaleniem hali targowej przy ul. Marywilskiej miała stać rosyjska agentura, ale sugerowane są różne scenariusze. Jak zauważał na antenie tok.fm Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego: „podobne akcje sabotażu wpisują się w modus operandi wschodnich służb„. Szczególnie, że w ostatnim czasie w całej Polsce doszło do kilku poważnych pożarów: w Wilanowie, Siemianowicach Śląskich, Oświęcimiu czy Bytomiu. Natomiast były wiceszef wywiadu Piotr Niemczyk w wypowiedzi dla tok.fm mówił, że pożar hali przy ul. Marywilskiej mógł być „smakowitym kąskiem dla Rosjan, bo spowodował zagrożenia dla bardzo dużej grupy ludzi”.  Zdaniem Piotra Niemczyka, działania sabotujące maja na celu utrudnić życie Europejczykom. I nakłonić ich do nacisków na rządzących, aby przestali wspierać Ukrainę.

MSWiA rozpatruje każdy wariant

Zapytany przez media Tomasz Siemoniak, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji zapytany czy osoby z innych państw mogły przyczynić się do ostatnich pożarów, powiedział, że „każdy wariant tutaj musimy rozpatrywać (…) bo wiadomo w jakiej jesteśmy sytuacji„. Jednocześnie odżegnując się od jakichkolwiek spekulacji stwierdzeniem, że jest za wcześniej aby o tym mówić. „Trwa śledztwo” – mówił w mediach.

Fot: PSP Facebook