W niedziele (22 lipca) w pobliżu Dzikiej Plaży w Nieporęcie doszło do utonięcia 33-letniego mężczyzny. Pomimo błyskawicznej akcji ratunkowej i 40 minutowej reanimacji, mężczyzna zmarł. Kilka godzin później w nocy, w pobliżu hotelu 500 doszło do kolejnej tragedii. Pod wodą zniknął 30-letni mężczyzna. Jego życia również nie udało się uratować
Do pierwszego zdarzenia doszło kilka minut po godz. 16:00 wtedy też służby ratunkowe zostały poinformowane o młodym mężczyźnie, który zniknął pod wodą w okolicach Dzikiej Plaży. Na miejsce wysłano trzy załogi Legionowskiego WOPR.
Po 20 minutach, 33-latek został podjęty z wody, skąd został przetransportowany na brzeg. Po 40 minutowej resuscytacji odstąpiono od dalszych czynności ratunkowych. Lekarz stwierdził zgon.
Drugie zdarzenie miało miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek ok. godz. 2:00 wtedy do ratowników trafiła informacja o mężczyźnie, który wskoczył do wody w Zegrzu Południowym i nie wypłynął. Na miejsce zadysponowano 5 zastępów strażaków oraz Legionowskie WOPR.
Jak informowało na swojej stronie WOPR, na miejscu okazało się, że mężczyzna skoczył do wody z pomostu w okolicy hotelu 500. po 40 minutach od zdarzenia ciało mężczyzny zostało znalezione i przetransportowane na brzeg, gdzie pomimo reanimacji lekarz stwierdził zgon.
Teraz policja pod okiem prokuratury będzie ustalać przyczyny obu tych tragicznych zdarzeń.