Jak podaje RMF FM, śledztwo ws. pożaru hali targowej przy ul. Marywilskiej 44 na warszawskiej Białołęce przejęła Prokuratura Krajowa. Może mieć to związek z wypowiedziami premiera Donalda Tuska, dotyczącymi ewentualnego działania rosyjskich służb

Przypomnijmy, w nocy z soboty na niedzielę (11/12 maja) doszło do pożaru w wyniku, którego niemal doszczętnie spłonęła hala targowa przy ul. Marywilskiej (o czym pisaliśmy TUTAJ).
Jak informowali jeszcze w trakcie akcji gaśniczej strażacy, pożar pojawił się najprawdopodobniej w kilku miejscach i pomimo błyskawicznej akcji gaśniczej doprowadził do niemal doszczętnego zniszczenia obiektu o pow. niemal 62 tys. mkw.

Przedsiębiorcy otrzymają pomoc
Zgodnie z zapowiedziami polskiego rządu, każdy przedsiębiorca, który ucierpiał w wyniku pożaru otrzyma doraźną pomoc finansową pochodzącą z Agencji Rozwoju Przemysłu. Aby taką pomoc uzyskać kupcy powinni się zgłaszać do siedziby Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przy ul. Podskarbińskiej 25 w Warszawie.

Wszczęto śledztwo
W wyniku pożaru hali spłonęło blisko 1400 sklepów i punktów usługowych. Jak podaje RMF FM służby zabezpieczyły monitoring z kamer w okolicach hali, a także przesłuchano świadków: ochroniarzy, strażaków oraz część poszkodowanych. Do tej pory jednak śledczy nie weszli na teren pogorzeliska. Ma mieć to związek z zabezpieczeniem pozostałości po systemie monitoringu m.in: serwerów.

Działanie rosyjskich służb?
Na temat pożaru w ostatnim czasie wypowiedział się premier Donald Tusk, który zasugerował, że za wybuchem pożaru mogły stać rosyjskie służby. Jednocześnie prosząc, aby powstrzymać się przed spekulacjami na ten temat do czasu zakończenia śledztwa. Jak informowało RMF FM, sprawę przejęła Prokuratura Krajowa, specjalizująca się  w takich sprawach, co tylko może potwierdzać ostatnie wypowiedzi premiera Donalda Tuska.

Fot: PSP Facebook